Przesłanie

Nie pędź tak szybko 

przez życie

Nie warto

Usiądź wygodnie w  fotelu

Zajrzyj w głąb siebie

Spytaj swego Anioła

O cel twego istnienia

On ci zapali światła zielone

Wskaże drogę właściwą  

Zrozumiesz że trzeba było

Na chwilę przystanąć 

Akt wiary

Nie lękaj się życia 

Życie jest aktem wiary

Bądź odważny i silny

By sięgnąć po laury

Musisz ciągle piąć się pod górę wiedzy

W bezkresie horyzontu świata

Zobacz jego doskonałość

Energię istnienia ujmij w swoje dłonie

Napełnij nią serce swoje

Poczuj jej siłę i miłość

Którą przekaz wszystkim narodom

Stań się cząstką Wszechświata

Boskości która jest w tobie

 

Wspomnienie lata

Dotykam stopami rozgrzanej 

Ziemi w lecie

Idąc wzdłuż plaży oceanu

Bezchmurne niebo

I bezkresny horyzont  

Koi moją duszę

Gdzieś daleko

Krzyk mewy przerywa

Na chwilę tę ciszę

Wiatr rozwiewa moje włosy 

Nasycone ciepłem  lata

I błękitem nieba

Jestem przepełniona

Miłością Stwórcy

Nieba i ziemi

Niech ta chwila trwa

Jestem tu i teraz

Iluzja jest za mną

A ślad moich stóp na piasku

Jest odbiciem mojego istnienia

Na błękitnej planecie 

O miłości

O miłości nieskalana   

Czysta krystaliczna

Która schodzisz z obłoków

Jak królowa w splendorze uwielbienia 

Skąpana w rosie

Rozczesujesz włosy wiatrem

By wpleść w nie chabry

Maki i konwalie

Zostań ze mną

Nie odchodź 

Rozświetl moje szare dni

Swoim blaskiem

Otocz moje serce

Ciepłem miłości i ufności

Do świata tak bardzo

Spragnionego w miłości pokoju 

 

Ścieżka marzeń

Pniesz się z uporem pod górę

Stąpasz po ostrych kamieniach

Ranisz nimi stopy

Hardo patrzysz w niebo

Nie prosisz nikogo o pomoc

Zmęczona podróżą życia

Nie oglądasz się wstecz

Starasz się zapomnieć

O ciernistej drodze

Która została tam w dolinie

Zroszona twoimi łzami

Czekasz na słońce

Które ogrzeje twoją twarz

I odnajdzie ścieżkę prowadzącą 

Na szczyt twoich marzeń

Pociąg życia 

Gdzie tak pędzisz człowieku

Nie goń pociągu

Będzie następny

On nie był dla ciebie

Dyszy ciężarem pasażerów 

Często zranionych dusz 

To pociąg życia pędzi do przodu

Mija kolejne przystanki

Naszego bytu na tej ziemi

Co raz dalej i dalej

Co raz szybciej i bliżej do celu

Jeszcze jest czas na refleksje

Zadumanie nad sobą

Możemy jeszcze zmienić 

Nas samych  i szczęśliwi 

Dojechać do celu  

Pożegnanie 

Nie przyszłaś na spotkanie

Długo czekałem na ciebie

Odeszłaś tak nagle

Bez słowa pożegnania

Zostawiłaś chusteczkę na stole

I garść wspomnień w kalendarzu

Nasza miłość bezpowrotnie minęła

A miała barwy tęczy i lekkość motyla

Nadaremnie wypatruję cię

Chyba już wrócę do domu

Gdzie bezimienna cisza

Odbija echem pustkę po tobie

Może kiedyś moja miłość

Przywoła jeszcze raz ciebie

Lub zostanie po niej

Błogie wspomnienie

Spotkanie

Po latach, a może wiekach

Spotkała moja dusza

Dawny obiekt kochania

 

Przez moment szukaliśmy 

W sobie dawnego blasku

Po czym odeszliśmy w nieznane

 

Na krawędzi sensu

Chcę schwytać tamten

Czas i chwile

 

Tęsknota naszych dłoni  

Szukała prawdziwej miłości

W każdym aspekcie kochania

 

Obudziłam się wczesnym rankiem

Rozświetlonym blaskiem twoim

Wiem, że tu byłeś, by po chwili

Odpłynąć w bezkres Wszechświata  

 
Make a Free Website with Yola.